Doceniasz moją aktywność - postaw mi kawę: Subskrybuj by wesprzeć nasz kanał! Franciszek Karpiński O NIESZCZĘŚCIACH OJCZYZNY I RZEZI HUMAŃSKIEJ Pieszczone dzieci, gdy rozgniewały Ojca, i gdzież się podzieją? Stojąc pod dzwiami, płaczą dzień cały, Kołatać we drzwi nie śmieją. A lud zuchwały, przechodząc blisko. Słowem zelżywem je szpeci, Czyniąc z nich sobie urągowisko, Że ojciec wygnał swe dzieci. Ale Ty, Boże. który z daleka Patrzysz na serca wygnanych, Ulitowany nędzą człowieka, Pocieszysz znowu stroskanych. Już do Twycli uszu przyjść miały głosy Krwi, co lud przelał zażarty, I wiara Twoja poniosła ciosy, I kościół z ozdób obdarty. Wspomnij przynajmniej na Twe ołtarze, Przy których my stać przyrzekli; Nie karz, wszak zdawna nikt tych nie karze, Co do ołtarza uciekli. Złóż nas Twą bronią, której zamachem Rozsądzasz między wojskami, A nieprzyjaciel pierzchnie ze strachem, Widząc, żeś jeszcze Ty z nami.
Hide player controls
Hide resume playing