- Krwi, krwi, krwi! - krzyczał pan Zagłoba Na widok trupa pana Podbipięty. - Krwi! - zawrzasnęła zbaraska załoga A Litwin chwiał się, do belek przybity Święty Sebastian strzałami przeszyty Słodki, niewinny, cichy, obojętny. Rycerz bez skazy, co jak smok gruchotał Czerń (co jest czerń? Dzisiaj nie ma czerni) Na jasnej twarzy ślad grotu i cnota, Której się Longin radośnie wyzbyłby Po tym, jak jednym ciosem zerwał trzy łby Ludzi, o których wierzył - że niewierni...
Hide player controls
Hide resume playing