Był czas, gdy kanie/sowy jadłam tylko, gdy przyniósł je rasowy grzybiarz, do którego wiedzy na temat grzybów miałam zaufanie. Koniec kropka. Dlaczego? Bałam się je zrywać sama, bo u mnie w domu tych grzybów się nie jadało, więc wiedzy na ich temat nie wyniosłam. Pierwszy raz zjadłam kanię w panierce grubo po studiach i zakochałam się w niej momentalnie. Ta tekstura, ta soczystość, ten smak... eh, mówię Wam, coś pysznego:) WAŻNE: Jeśli nie mam 100%-wej pewności, że grzyb jest jadalny, to NIGDY, PRZENIGDY go
Hide player controls
Hide resume playing