Słowo gender występuje w propozycjach zmian traktatowych UE 17 razy, częściej niż demokracja. Słowo rodzina dla odmiany pojawia się jedynie 4 razy. Ale to niejedyny problem z proponowanymi zmianami. Na to wszystko nakładają się jeszcze „spinelloza”, „zbrodnie ekologiczne”, radykalne pozbawianie suwerenności poszczególnych krajów i coraz bardziej imperialistyczne i totalitarne zapędy samozwańczych rządców Unii Europejskiej. Tyle w praktyce oznacza niewinne z pozoru hasło „federalizacji“. O zagrożeniach dla polskiej racji stanu i suwerenności wynikłych z tego stanu rzeczy rozmawiają Agnieszka Marianowicz-Szczygieł i Jan Pospieszalski. *** Zachęcamy do subskrypcji kanału i odwiedzania naszego portalu: Wesprzyj projekt Afirmacja Extra: Obserwuj nas: na Facebooku:
Hide player controls
Hide resume playing