Dlaczego w relacjach Warszawy i Kijowa panuje dysproporcja? Dlaczego uprawiamy politykę na kolanach i dajemy sobą pomiatać jednemu z najsłabszych państw Europy, które osłabione wojną i przeżarte korupcją nie powinno być w stanie przeciwstawić się sile polskiej dyplomacji? Dlaczego nie jesteśmy traktowani po partnersku, tylko rozmawia się z nami z pozycji siły? Problem ten z resztą nie dotyczy samej Ukrainy, ale i innych państw. Niestety, Polska nie szanuje się w relacjach z żadnym sąsiadem. Zamiast na względzie mieć interes Rzeczypospolitej, nasi przywódcy usługują innym jak kelnerzy. Niemcom, Amerykanom, Brukseli, a jeszcze nie dawno Rosji (zanim przestało być to modne). Skąd wziął się taki stan rzeczy i co możemy zrobić aby tę niekorzystną sytuację odwrócić? 📩 współpraca ko
Hide player controls
Hide resume playing