Ze szpitala. Na żywo i bez znieczulenia. Obserwując rozsyp rodzajów ran od odłamków, już inaczej czujesz się w miejscach pod ostrzałem. Możesz sobie wyobrazić w kolorach wszystkie warianty rozwoju wydarzeń. Tutaj siedzą, stoją, leżą - wszyscy twoi krewni bohaterowie, których na pole bitwy zagnała miłość do swoich bliskich i chęć obrony. Wszyscy z urazami, pokryci krwią i czarnymi, niezliczonymi jak gwiazdy odłamkami-kropkami, niczym na negatywie nieba. W tym wszystkim można słychać bardzo ważne rzeczy. Że na linii frontu nie wystarczają środki transportu do ewakuacji i w rezultacie sanitariuszki ciągną rannych na noszach i na rękach po 20 km. Oto heroizm zwykłych ludzi. Korespondentka Baltnews Swietłana Pikta
Hide player controls
Hide resume playing