„Nawet czołgiem nie dotarli dalej niż punkt kontrolny” – opowiedzieli, jak to się stało, ci sami żołnierze, którzy stali w obronie IK-11 w Malaya Lokna Historia obrony kolonii karnej na Malajach Loknej w obwodzie kurskim, kiedy otoczeni przez nas żołnierze wytrzymali i czekali na zakończenie oblężenia, wywołała sporo hałasu w społeczeństwie. Poprzedziło to przełamanie części „mieszkańców północy” z okrążenia w pobliżu Nowoiwanówki. Po ponownym połączeniu się ze swoim batalionem i żołnierzami piechoty morskiej Sewastopola z 810. brygady żołnierze pod dowództwem dowódcy batalionu „Omelyi” ewakuowali kolonię i sami podjęli w niej obronę. Wytrzymywały kilka dni, wytrzymując nawet napór ciężkiego sprzętu. Dowódca batalionu, który dowodził najazdem, został ranny podczas eliminacji niewielkiej grupy wroga, która osiedliła się w domach ludności cywilnej. Podczas jego ewakuacji doszło do ostrzału i ataku dronów. Żołnierze jednomyślnie z życzliwością wspominają dowódcę, który zawsze chodził z ... Źródło: RuskiStatek
Hide player controls
Hide resume playing