Myvideo

Guest

Login

Szeregowy Si Stawia, Bo Ma Znajomoci - Nepotyzm i andarmeria Wojskowa - Wojskowe Historie cz. 1

Uploaded By: Myvideo
1 view
0
0 votes
0

Jeżeli możesz, wesprzyj kanał na Patronite: 🔥 Zapraszam do grupy na FB: ✅ Mój profil na FB: ✅ łka-103276295690600 Jak chcesz, możesz docenić moją pracę i postawić mi kawę 😉 ☕️☕️☕️ 📧 kontakt do mnie: 📧 @ Inne moje filmy: ▶️ DZSW vs Wojsko Zawodowe: ▶️ Żołnierze odchodzą z wojska: ▶️ Skandal w wojsku - preparaty obowiązkowe: ▶️ Wojskowe absurdy cz. 4: Wojskowe Historie – Major boi się szeregowego Dzisiaj będzie taka wojskowa historia, którą przeżyłem osobiście. Głównie będzie tu mowa o znajomościach w wojsku i strachu przed konsekwencjami jakie może przynieść, że ktoś kogoś podpierdzieli na żandarmerię. Pierwsza historia jest o szeregowym, który miał znajomości na żandarmerii Kiedyś byłem zastępcą dowódcy kompanii na ośrodku szkolenia służby przygotowawczej. Czyli to było takie pierwsze podstawowe miesięczne przeszkolenie żołnierzy. Obecnie to się nazywa DZSW. No i na takim ośrodku, który był stworzony na bazie kompanii, były oczywiście służby 24h, które na początku pełnili szeregowi i podoficerowie zawodowi. Nie będę teraz rozwijał tematu co się robi na takiej służbie 24h. Myślę, że omówię to w innym odcinku. 1. Problem z szeregowym No i pewnego dnia przychodzi do mnie podoficer dyżurny i mówi, że ma problem z szeregowym. Miga się od obowiązków, nie wykonuje poleceń, albo wykonuje je opieszale. I pyta się mnie czy ma pisać na niego meldunek czy załatwiamy to w inny sposób. Oczywiście ja jestem zwolennikiem innych sposobów ;). No więc postanowiłem tego szeregowego trochę nawrócić na dobra stronę mocy. Wiadomo, oficerowi jest łatwiej. Masz gwiazdki to masz 100 do siły i charyzmy. 2. Przejebanie szeregowego No i starym wojskowym sposobem w myśl zasady, że jak słowo mówione nie dociera, to praca fizyczna na pewno dotrze, postanowiłem szeregowego trochę przepierdolić. Dzwonię na inną kompanię, która oddalona jest kilka budynków dalej i rozmawiam z szefem kompanii. Mówię, że jeden szeregowy przyniesie mu 2 kartony papieru do drukarki (w każdym kartonie chyba 5 ryz). A w zamian ma mu dać 2 krzesła żeby z pustymi rękami nie wracał. 3. Grubas zapierdala Teraz należy wspomnieć, że ten szeregowy miał dosyć grubą nadwagę. Można powiedzieć, że zamiast chodzić to się kulał. No i szeregowy Stefan Nadwaga (tak go roboczo nazwiemy) zapierdala w jedną stronę z kartonami i wraca z dwoma krzesłami. Zrobił rundkę, to mówię mu, że już nam nie potrzeba tych krzeseł i żeby je odniósł i żeby przyniósł te kartony, bo sąsiednia kompania dostała papier z batalionu i już im nie potrzebny. Ale się zasapał. No ale generalnie to powinien podziękować za taki trening, bo stracił trochę kalorii. 4. Bezczelny grubas się wkurwił. No jak Stefan Nadwaga zrobił te dwie rundki, to się bardzo wkurwił i zaczął mnie posądzać o jakieś znęcanie się. To go zjebałem jak szmaciarza, powiedziałem, że ma wykonywać wszystkie polecenia jak należy i nie tylko moje, ale wszystkich przełożonych. Jak werbalnie nie dociera, fizycznie nie dociera to mogę na niego napisać meldunek i tyle. Ukarać dyscyplinarnie go nie mogłem, bo był tylko okresowo oddelegowany na kompanię. Więc władzy dyscyplinarnej nie mieliśmy. No i powiedziałem, że oczywiście może na mnie też napisać meldunek do samego papieża. Generalnie pomyślałem, ze temat jest zakończony i wszystko dotarło do tego tępego łba. 5. Telefon z żandarmerii Teraz będzie najlepsze. Po południu, po służbie siedzę sobie w domu i odbieram telefon z żandarmerii. Koleś się przedstawił jako jakiś chorąży. Roboczo nazwiemy go chorąży pierdoła, bo nazwisko miał na P. No i zaczyna swoją podniosła gadkę, że pn jest wielkim żandarmem i wszystko może i że będę miał przejebane jak będę się przypierdalał do szeregowego. Sobie myślę. Ty żetonie jebany. I mówię. Proszę o powtórzenie nazwiska, bo nie odnotowałem, bo rozumiem, że to jest oficjalny telefon. Oczywiście pajac się zmieszał, nazwiska nie powtórzył i na koniec tylko jeszcze powtórzył, że mam szeregowego nie męczyć, bo będę miał problemy. 6. To nie telefon w stylu pogadajmy sobie i załatwmy sprawę. No i powiem wam tak. To nie był telefon w stylu pogadajmy i załatwmy sprawę. Ja jestem człowiekiem z którym można się dogadać. Jakby gość zadzwonił o spokojnie pogadał, że jest taka a taka sprawa a szeregowy jest jego na przykład siostrzeńcem i czy nie mógłbym trochę odpuścić, to wtedy inna gadka. Spokojnie bym wytłumaczył, że szer. Nadwaga wali w chuja i jak będzie wypełniał swoje obowiązki należycie to z mojej strony problemu nie ma. No ale rozmowa nie potoczyła się w tym kierunku. Wtedy chyba byłem jeszcze podporucznikiem i żandarm pomyślał, że nastraszy młodego ppor. ale grubo się mylił.

Share with your friends

Link:

Embed:

Video Size:

Custom size:

x

Add to Playlist:

Favorites
My Playlist
Watch Later